Jeśli śledziliście mój Instagram, na pewno wiecie, że niedawno wróciłam z urlopu, który spędziłam w Bieszczadach. O samych górach i okolicach wspomnę kolejnym razem, a dziś zapraszam Was na „górski poradnik modowy” czyli kilka słów o tym jak się ubrać w góry, żeby było ciepło, wygodnie i przewiewnie.
No więc… jak się ubrać w góry?
Niestety nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo góry są różne, dużo zależy od pory roku, długości tras i panującej aktualnie pogody. Przed wyjazdem byłam dość „zielona” w temacie, bo to mój pierwszy raz w Bieszczadach, dlatego postanowiłam skorzystać z rad sprzedawców. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo zarówno w sklepie Moutain Warehouse jak i Regatta trafiliśmy na rewelacyjnych doradców, którzy byli jednocześnie pasjonatami górskich wycieczek i wiedzieli z doświadczenia co polecić. Szczerze powiedzieli co się przyda, a co można sobie odpuścić. Jestem bardzo zadowolona z zakupów, bo były w 100% trafione. Także jeśli mieszkacie w Trójmieście, serdecznie polecam pojechać na takie zakupy do Designer Outlet Gdańsk – jest tam mnóstwo sportowych sklepów z ubraniami i sprzętem zarówno dla amatorów jak i profesjonalistów. Każdą z rzeczy kupiłam taniej o 30-70%, dlatego naprawdę warto tam pojechać, nawet jeśli mieszkacie nieco dalej jestem pewna, że to się opłaci.
Poniżej kilka wskazówek i podpowiedzi, mam nadzieję, że Wam się przydadzą!
Nie oszczędzaj na butach trekkingowych
Dobre buty trekkingowe to podstawa udanych wycieczek, bo tereny górskie są z reguły trudne. Ja napotkałam na swojej drodze kamienie, konary drzew, śliską glinę, błoto, trawę… Czyli wszystko co możliwe. Buty powinny być nieprzemakalne, żeby w razie deszczu nasze stopy nadal zostały suche. Ja swoje buty testowałam nawet w rzece – zanurzyłam je głębiej kilka razy i nic nie przemokło. Test zaliczony pozytywnie! Osobiście wolę buty za kostkę, z tego względu, że lepiej przytrzymują nogę. Wchodzenie i schodzenie po nierównym terenie może łatwo się skończyć skręconą kostką, a w wysokich butach mamy lepszą stabilizację. Buty trekkingowe, które wybrałam musiały być też oczywiście ładne i kobiece 🙂 Dlatego padło na róż! Dobre buty powinny mieć też dobrą przyczepność do podłoża, być wygodne i nie obcierać stóp. Mieliśmy spakowanych na wyjazd kilka opakowań plastrów, ale nie przydał się ani jeden. Kolejny sukces. Ze swoich butów jestem bardzo zadowolona, sprawdziły się w 100%.
Żadnej bawełny, tylko specjalne ubrania
Jako największy zmarźlak miałam opracowany plan zakładania wielu wartstw koszulek, podkoszulków i polarów. Pierwszego dnia, w pośpiechu i z przyzwyczajenia założyłam zwykłą bawełnianą podkoszulkę i to był zdecydowanie największy błąd. Bawełna to nie jest odpowiedni materiał w góry – jak się zgrzejemy robi się bardzo nieprzyjemnie i… mokro. Kolejnego dnia 100% mojej stylizacji było z ubrań sportowych – było mi ciepło, przewiewnie i wygodnie. Strój w góry powinien być w miarę możliwości warstwowy – w lesie i w cieniu bywało chłodno, na połoninach ciepło, a na szczytach wietrznie. Co chwilę trzeba było coś zdjąć/ rozpiąć/ zapiąć/ założyć. Dlatego postaw na ubrania które łatwo się rozpinają i nie ograniczają ruchów. Na pewno warto postawić na koszulkę termiczną, polar i przeciwwiatrową oraz przeciwdeszczową kurtkę. Tradycyjne górskie spodnie nie bardzo mi pasowały, dlatego postawiłam na sportowe legginsy. Aha, ważną rzeczą są też specjalne skarpetki – dzięki nim stopy będą suche, a skóra chroniona przed otarciami.
Ile tych ubrań potrzebujemy? Dużo zależy od tego ile dni chcemy po górach wędrować. Ja dla własnego komfortu własnego miałam dość sporo zestawów, żeby się nie martwić o ewentualne pranie. Na pewno najwięcej potrzebujemy bielizny termicznej, ja miałam dodatkowo 3 polary, kilka par legginsów… Jedna kurtka i jedne buty 🙂
Bez makijażu
Sprawa niby jasna jak słońce, ale nie zaszkodzi przypomnieć 🙂 Górskie wędrówki to czas, kiedy skóra również powinna odpocząć. Warto zabezpieczyć ją jedynie kremem z filtrem, aby ochronić przed słońcem i wiatrem.
Co zabrać ze sobą?
Na pewno przyda się tradycyjna mapa, zapasowy bank baterii, suchy prowiant i butelka wody. Do tego chusteczki higieniczne – mokre i suche, a także worek na śmieci, które oczywiście musimy zabrać ze sobą! Przyda się też jakaś dodatkowa warstwa do ubrania jakby zrobiło się zimno oraz jednorazowy płaszcz przeciwdeszczowy. Polecam też wziąć rękawiczki i czapkę. No i jakiś mały, lekki aparat, którym będziemy mogli uwiecznić te piękne widoki 🙂
Wszystkie ubrania zostały kupione w sklepach znajdujących się w Designer Outlet Gdańsk
Kurtka, buty, skarpetki, polar wiśniowy i granatowy – Moutain Warehouse
Polar różowy, granatowe spodnie – Regatta
Legginsy różowo- fioletowe – Nike
Legginsy szare – 4F
Widoki zapierają dech w piersiach! Piękny post 🙂
To prawda, widoki były warte jechania przez całą Polskę 😉
Oj zazdroszczę wyjazdu i czekam na informacje odnośnie samych Bieszczadów.
Postaram się zrobić co w mojej mocy! Jeszcze chwila cierpliwości… 🙂 A co najbardziej Cię interesuje?
Wiesz takie informacje jak gdzie się zatrzymać na nocleg, co zobaczyć, jak dojechać tu czy tam. Może polecasz jakieś konkretne szlaki?
ech. muszę koniecznie wybrać się kiedyś w Bieszczady…
Oj tak, polecam każdemu taką chwilę odskoczni 🙂
Cudowne zdjęcia i bardzo przydatny wpis. Miałam przyjemność być w Bieszczadach rok temu, choć bardziej po motocyklowemu. Bielizna funkcyjna (termo) spełnia OGROMNĄ rolę!
Właśnie się zastanawiałam skąd w Bieszczadach tyyyylu motocyklistów! To prawda, dobre ciuchy są niezastąpione, zwłaszcza kiedy się tyle czasu jest poza „domem”, w rożnych warunkach…
Piękne widoki, kręte drogi, więcej spokoju, niż w innych lokalizacjach 🙂 Tam jest też Bieszczadzka Przystań Motocyklowa, taki prywatny obiekt, kiedyś był malutki, ale rozrasta się, że hej. Spaliśmy tam przez kilka dni, fantastyczne miejsce, więc i tam ludzie ściągają 🙂
Przepiękne zdjęcia 🙂 Dla mnie dobre buty to podstawa. Niestety, za każdym razem kiedy wybieram się w góry latem widzę paradę japonek i klapek, a jesienią balerinek i tenisówek. Wraz z mężem (poza rzeczami, które wymieniłaś) dodatkowo zabieramy małą apteczkę i latarkę.
No tak, też to mieliśmy w plecakach, kompletnie zapomniałam 🙂 W górach trzeba być przygotowanym na wszystko, do sklepu nie jest zbyt blisko… 🙂
Piękne zdjęcia <3
Dzięki <3
Jako osoba pochodząca z gór właśnie, uważam, że najważniejsze jest obuwie. Japonki, klapki, balerinki, czy nawet buty na obcasach to jednak wakacyjny standard u turystów. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na wpis o kosmetycznej reanimacji po wakacjach.
[…] do tematu ubrań – sporo rzeczy miałam „starych” z poprzednich wyjazdów, ale też sporo dokupiłam. Między innymi dlatego, że teraz byłam […]