Z pewnymi cechami się rodzimy i musimy je zaakceptować. Ja na przykład dostałam w genetycznym prezencie problematyczną cerę, profesjonalnie zwaną łojotokową. Przez wiele lat miałam momenty lepsze i gorsze, w każdym razie wypracowałam sobie jakieś metody działania i radzenia z tym stanem rzeczy.
Kiedy problem jest nasilony – idź do lekarza dermatologa
Pojedyncze krostki zdarzają się każdej z nas. Ale kiedy widzisz, że z dnia na dzień ich przybywa, a Ty nie możesz wyjść z domu bez makijażu – zdecydowanie trzeba z tym iść do dermatologa. Dobry lekarz dokładnie zbada problem i dobierze odpowiednią kurację. W tym temacie nie chciałabym się już rozwijać, ponieważ nie jestem lekarzem, ani specjalistą w tej dziedzinie. Ja miałam kilka takich większych kryzysów związanych z cerą, kiedy trzeba było włączyć leczenie. Przyczyn trądziku jest wiele i nie będę się zagłębiać w ten temat, no nie czuję się kompetentna. Ale odsyłam Was do rewelacyjnych i profesjonalnych artykułów Ani na ten temat KLIK.
Cera łojotokowa – zalecenia od lekarza dermatologa
Przede wszystkim po konsultacji dermatologicznej, na której wymęczyłam panią doktor, dowiedziałam się że nie ma cudów i nic poza retinoidami (doustnymi) trądziku nie wyleczy raz na zawsze, a i retinoidy nie są pewne. U mnie problem nie jest na tyle mocny żeby brać retinoidy doustnie, raczej lekarze jak do tej pory mi je odradzali. Dostałam za to kurację retinoidami zewnętrzną, czyli maść. Dla podtrzymania efektu stosuję ją raz na czas, resztę pielęgnacji dobrałam sobie sama.
Jeśli chodzi o dietę i jej wpływ na cerę, przede wszystkim odradzono mi mleko i przetwory mleczne, jako że potęgują wszelkie problemy skórne. To akurat nie problem, bo jem ich bardzo mało od zawsze. Pytałam również o suplementację, pan doktor poleciła preparat z biotyna i cynkiem – nie będę wymieniać tu żadnego konkretnego, bo tego w aptekach jest sporo. Zobaczymy czy będzie poprawa. A tymczasem radzę sobie tak:
– do mycia twarzy używam delikatnego żelu do cery problematycznej wraz ze szczoteczką soniczną, która pomaga dokładnie oczyścić skórę i przygotowuje ją na przyjęcie kolejnych kosmetyków w postaci kremów czy masek.
– po myciu tonizuję skórę płynem również przeznaczonym do cery problematycznej i trądzikowej. Tu sprawdził się tonik Barwa Siarkowa (nie ma na zdjęciu bo mi się skończyła i wyrzuciłam butelkę…) czy właśnie płyn do mycia twarzy bez użycia wody marki DLA z serii Niszcz Pryszcz.
– obecnie stosuję głównie kremy przeznaczone do cery trądzikowej/ tłustej. Zazwyczaj zawierają substancje wspomagające pielęgnację łojotokowej cery i nie zapychają. Nie wszystkie są dobre, ale to, co się u mnie sprawdza od kilku lat to Avene Cleanance Expert (idealny na dzień) i seria Effaclar (krem jest lepszy na noc) od La Roche-Posay, z nowości tołpa dermo face sebio. i kosmetyki marki DLA z serii Niszcz Pryszcz. Nie będę się o niech rozpisywać, ale wszystkie się u mnie sprawdzają, dlatego postanowiłam Wam je pokazać. Żaden z nich nie robi cerze krzywdy, nie wysusza nadmiernie – co też jest bardzo ważne. Bo przy cerze łojotokowej nie należy zapominać o nawilżaniu! Lekkie naturalne kremy nawilżające zawsze znajdują się w moim zestawie. Marki pojawiają się najróżniejsze bo lubię sprawdzać nowości, o większości pisałam już na blogu.
– zauważyłam, że w pielęgnacji bardzo dużo dają maseczki. Nic tak dobrze nie przywraca skórze równowagi i nie daje efektu na drugi dzień jak dobra maska. W ostatnim czasie bardzo polubiłam się z koreańskimi maskami Mediheal. Szczególnie sprawdziły się maski P.D.F A.C-defense i WHP Ehite Hydrating black mask ex, które wygładziły skórę, przyspieszyły gojenie i zmniejszyły wydzielanie sebum na kolejne kilkadziesiąt godzin. Przed ciężkimi, ważniejszymi dniami zawsze sięgam po maseczki. Niestety stres sprzyja wydzielaniu sebum, dlatego warto doraźnie skórę na to przygotować. Raz w tygodniu serwuję też cerze mocniejsze nawilżenie czy też po prostu maskę odmładzającą – tak po 30 już zdecydowanie trzeba mieć taki zabieg w harmonogramie 😉
To tyle, jeśli chodzi o pielęgnację. Jeśli macie jakieś złote rady bądź sposoby na pielęgnację problematycznej, łojotokowej cery – dajcie znać.
Jeśli znajdę czas niebawem przygotuję kolejną część na temat makijażu i tego co zrobić by się utrzymał na skórze dłużej.