Czy można samemu robić zabiegi kwasami? Teoretycznie tak, ale nie wszystkie rodzaje kwasów są na tyle bezpieczne, że odważyłabym się aplikować je sama. Na szczęście kwas migdałowy, o którym dziś mowa jest na tyle wolno działający i bezpieczny, że można wykonać samodzielną kurację. Wszystko co opisuję jest oparte na moich własnych doświadczeniach.
Wcześniej kuracje kwasami wykonywałam tylko w gabinecie kosmetycznym. Jednak – dla jasności, z wykształcenia jestem miedzy innymi Technikiem Usług Kosmetycznych i kursy z kwasów mam za sobą. To tak gwoli wstępu, żebyście wiedziały, że jestem człowiekiem świadomym i przeszkolonym. I nigdy nie robiłabym szybko działających kwasów sama w domu, bo jednak ryzyko jest za duże.
Aplikacja kwasów nie jest teoretycznie żadną filozofią, ale bez podstawowej wiedzy można sobie zrobić krzywdę, dlatego zanim zdecydujesz się na zabiegi w domu – zapoznaj się z dokładnymi instrukcjami i przestrzegaj ich. Tu chodzi o Twoje zdrowie. Przed wykonaniem zabiegu wykonaj próby uczuleniowe i zawsze zaczynaj od krótszych czasów działania kwasów, stopniowo je wydłużając do zalecanych.
Dziś opiszę kurację kwasem migdałowym, na którą odważyłam się i zdecydowałam się dzięki mojej znajomej Kosmetolog. Okazało się, że jest to zabieg szybki, prosty i bardzo efektowny.
Dlaczego kwas migdałowy?
Powodów jest wiele, zobaczcie same:
- łagodnie złuszcza, odmładza, nie powoduje podrażnienia
- ma właściwości przeciwbakteryjne zmniejszające trądzik
- wyrównuje koloryt i pobudza regenerację
- reguluje pracę gruczołów łojowych i zwęża pory
- wygładza, rozjaśnia, niweluje przebarwienia
- nie jest kwasem fotouczulającym, dlatego zabiegi można wykonywać nawet latem (co nie znaczy, że można zrezygnować z filtrów!)
Dla kogo będzie najlepszy kwas migdałowy? Długo opierałam się przed kwasem migdałowym, wybierając mocniejsze „siekiery” sądząc, że jak kwas migdałowy jest uniwersalny to będzie za słaby do mojej cery. Oh jak bardzo się myliłam! Kwas migdałowy spokojnie możemy aplikować na cerze wrażliwej, naczynkowej, mieszanej oraz trądzikowej. Przy czym warto wiedzieć, że kwas migdałowy występuje w różnych stężeniach oraz pH i do cer wrażliwych dobieramy inne parametry niż do cery tłustej/ mieszanej.
Jak często robić zabiegi kwasem migdałowym?
Teorie są różne i zależne od wielu czynników, w tym cery. Na mojej tłustej, łojotokowej skórze najpierw robiłam 3 zabiegi w odstępach tygodniowych, później kolejne 3 zabiegi co 2 tygodnie. Po 6 zabiegach można zrobić dłuższą przerwę lub robić np. raz w miesiącu zabieg podtrzymujący. Trądzikowe i łojotokowe cery na pewno potrzebują większej częstotliwości zabiegów niż cery wrażliwe, normalne czy naczynkowe. Warto obserwować skórę, jej zachowanie po zabiegu i potrzeby.
Co i jak krok po kroku – peeling kawitacyjny + kuracja kwasem migdałowym
Najpierw zaczynam od peelingu kawitacyjnego. Dlaczego nie od zwykłego? Kiedyś przez pomyłkę, zrobiłam zwykły peeling zamiast kawitacji. Po kilku dniach, kiedy skóra delikatnie się łuszczyła, pojawiło mi się wiele drobnych krostek. Kiedy robię peeling kawitacyjny przed aplikacją kwasów – żadne krostki, grudki nie mają miejsca. Nie wiem, czy to wina kiepskiego peelingu, czy po prostu peeling kawitacyjny faktycznie jest skuteczniejszy (choć w moim odczuciu, bardzo delikatny).
Urządzenie do peelingu kawitacyjnego Beauty Limited kupiłam z polecenia, ale też po przeczytaniu mnóstwa opinii – lubię wiedzieć, że wydaję pieniądze na coś dobrego i skutecznego. Ja jestem Bardzo zadowolona i mogę polecić dalej. Urządzenie poza kawitacją ma dodatkowe funkcje jak sonoforeza i elektrostymulacja, więc przydaje się tez do innych zabiegów.
Jak wykonuję peeling kawitacyjny?
Oczyszczoną i umytą skórę, zwilżam wodą lub hydrolatem i pod kątem 45 stopni przesuwam urządzenie po skórze. Pamiętajcie, do tego zabiegu skóra musi być cały czas wilgotna. Peeling kawitacyjny powinien trwać do 10 minut. Po tym czasie skóra jest lekko zaróżowiona. Przemywam ją samą wodą, osuszam.
Następnie zaczynam zabieg kwasami. Co jest do niego potrzebne? Na pewno kwas i neutralizator do kwasu. Ja skusiłam się na zestaw marki Apis z maseczką łagodzącą, która uzupełnia zabieg. Po takiej serii zabiegów czuję się prawie jak po wizycie w salonie 😉 Z tą różnicą, że nie mogę tylko leżeć i się relaksować, a muszę wszystkie kroki wykonać sama.
Swoją kurację wykonuję za pomocą kwasu Apis 40% pH 2,0. Nie jest on najmocniejszym kwasem migdałowym, ale do zamierzonego efektu oczyszczenia i zmatowienia cery w zupełności mi wystarcza. Na suchą i czystą skórę za pomocą pędzelka (takiego jak do nakładania maseczek) aplikuję kwas na skórę szczególnie uważając i omijając okolice oczu. Kwas migdałowy działa dość powoli, dlatego nie musimy się bardzo spieszyć nakładając go. Pozostawiamy na skórze od 5 do 10 minut. U mnie po 8 minutach występuje tak nieznośne swędzenie i pieczenie skóry, że już dłużej nie czekam. Następnym krokiem jest nałożenie żelu neutralizującego (kupiłam również marki Apis) na całą powierzchnię gdzie był zaaplikowany kwas. Żel pozostawiamy na około 2 minuty, po czym zmywamy go wodą. Na koniec aplikujemy maseczkę łagodzącą po zabiegu kwasami na 10-15 minut. Zmywamy wodą, znów przemywamy skórę tonikiem i nakładamy nawilżający krem. Cały zabieg wraz z peelingiem kawitacyjnym wykonywany w domu trwa dokładnie 40 minut. Najlepiej wykonywać go wieczorem, żeby dać skórze odetchnąć. Skóra mimo wszystko nie jest podrażniona, ani zaczerwieniona.
Od 2 do 4 dnia zabiegu skóra się delikatnie łuszczy – w końcu taki jest efekt stosowania kwasów. Trzeba też pamiętać, że w tych dniach skóra wymaga mocniejszego nawilżenia, dlatego odstawiam wszelkie specyfiki matujące.
To by było tyle, a jeśli macie jakieś pytania do mnie – zadajcie je w komentarzach 🙂
[…] Read More […]