Kosmetyki marki The Body Shop znam od wielu lat i już nie raz o nich wspominałam. Minęło jednak sporo czasu od ostatniego razu, dlatego stwierdziłam, że warto Wam o nich przypomnieć. Wracam do nich regularnie co jakiś czas, dając sobie przestrzeń też na testowanie nowości. Dzięki temu wiem, że między innymi masła do ciała TBS są naprawdę rewelacyjne i mocno się wyróżniają na tle innych produktów tego typu.
Masła do ciała The Body Shop przede wszystkim ujęły mnie szeroką gamą zapachów. Tak, to był pierwszy czynnik, który wpłynął na zakup tak drogiego dla mnie jeszcze wtedy kosmetyku. Niby taka błahostka jak zapach – nie jest najważniejsza przy produkcie nawilżającym. Ale jednak dużo przyjemniej zakończyć dzień otulając się pięknym zapachem. Magia zapachów polega na tym, że są odpowiednio intensywne, naturalne, długotrwałe. Idealnie dopasowane do przeznaczenia – w końcu masło do ciała nie powinno zagłuszać np. zapachu perfum. Sama konsystencja maseł jest również rewelacyjna – wydajna formuła, skuteczne nawilżenie i szybkie wchłanianie. Skóra gładka, pachnąca, nawilżona. W 100% spełniają moje oczekiwania, jeśli chodzi o tę kategorię kosmetyków. Opakowanie – wiadomo, pompka zawsze wygrywa, ale w przypadku masła byłoby to jednak trudne do zrealizowania. Może kiedyś producenci wpadną na jakiś innowacyjny pomysł zapewniający higieniczną aplikacji?
Jeśli ktoś bardzo nie lubi kosmetyków w formie masła, w ofercie są również mleczka do ciała. Ich konsystencja jest bardzo lekka, nieco wodnista wręcz. Te akurat są zamknięte w butelce z pompką. Mimo wszystko konsystencja masła bardziej do mnie przemawia 🙂
Kolejnym kosmetykiem, do którego wróciłam z ogromną radością jest Hemp hard- working hand protector, czyli intensywnie pielęgnujący krem do rąk z olejem z nasion konopi, potocznie nazywany jako „krem z marihuaną” 😉 Jest tak skoncentrowany że wystarczy dosłownie wycisnąć kilka milimetrów tego specyfiku aby mieć nawilżone dłonie. Na początku bałam się jego ciężkiej konsystencji- niesłusznie bo szybko się wchłania i nie zostawia tłustych śladów. Idealny krem na zimę i do mocno wysuszonej skóry. Działa szybko i skutecznie. Jego zapach jest dość specyficzny, ziołowy. Tubka bardzo praktyczna. Na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę, a i Wam serdecznie polecam wypróbować!
Cena regularna masła: 65 zł, cena kremu 49 zł. Mi udało się kupić te produkty w czasie promocji 2+ 1, krem wyszedł gratis, dlatego warto śledzić ofertę promocyjną sklepów.
Uwielbiam kosmetyki The Body Shop
🙂 A co jest takim Twoim największym hitem?
Też uwielbiam The Body Shop i wszystkie kosmetyki ze zdjęcia mam akurat w domu 🙂 Krem z konopiami i masło różane kupuję regularnie, bo są rewelacyjne.
To prawda, są na swój sposób wyjątkowe 🙂
A ja mam od nich drewniany grzebień, którego nie chcę zamienić na nic innego. Od lat 🙂
Akcesoriami się nie interesowałam nigdy, ale spojrzę! 🙂
Krem z marihuaną jest najlepszy 🙂