Okej, trzeba przyznać, że jestem gadżeciarą (szczególnie kosmetyczną) i lubię sobie ułatwiać życie różnymi rzeczami. Dziś chciałam Wam pokazać trzy tanie, ale bardzo przydatne rzeczy, których używam od dłuższego czasu. Pewnie większość z Was je kojarzy, a jeśli nie to warto je poznać!
Pierwszy z nich, który jest używany od dawien dawna to celulozowe gąbeczki, które służą do zmywania maseczek czy po prostu demakijażu żelem do twarzy. Taka gąbka zrobi to dokładniej niż dłoń i dodatkowo lepiej oczyszcza skórę. Komplet dwóch celulozowych gąbeczek kosztuje zaledwie kilka złotych, a komfort pewnych zabiegów z ich użyciem jest dużo lepszy. Aby zachowały jak najdłużej swoje właściwości należy je dokładnie myć i suszyć po każdym użyciu. Gąbki celulozowe mają szczególne właściwości zbierające, jak dotąd nie znalazłam lepszego zamiennika, zwłaszcza do zmywania maseczek.
Kolejny gadżet, również bardzo popularny w ostatnim czasie to gumowa myjka (płytka) do czyszczenia pędzli. Dzięki wypustkom dużo łatwiej umyć pędzle z podkładu czy innych specyfików. Jak jej używać? Ja aplikuję porcję szamponu do włosów na płytkę, po czym dokładnie wcieram w nią brudny pędzelek. Kilka ruchów, następnie opłukujemy go wodą i jest czysty. Przyrząd szczególnie przydatny jak masz większą ilość pędzli, mycie idzie szybciej i dokładniej. Myjka dostępna w Rossmannie za ok 13 zł. Kto by pomyślał, że wcześniej domywanie pędzli do podkładu to był koszmar. Z tą myjką nie ma już żadnego problemu.
Ostatnia gadżet sądziłam, że będzie zupełnie nieprzydatny, bo co taki maluch może zdziałać. Można by rzec, że to namiastka sonicznych myjek do twarzy, tyle że w tym przypadku musimy zadziałać siłą własną 😉 Dzięki silikonowym wypustkom mamy szansę oczyścić skórę, nawet w trudno dostępnych miejscach. Na myjkę nakładałam zarówno zwykły żel jak i delikatnie peelingujący. Sprawdzają się oba. Skóra po myciu jest zaróżowiona, ujędrniona, odświeżona i oczyszczona. Regularnie stosowana naprawdę pozytywnie wpływa na skórę. Kto by pomyślał, że taki gadżet jak silikonowa myjka do twarzy za 5 złotych może tak uprzyjemnić wieczorną pielęgnację i jeszcze pozytywnie wpłynąć na stan cery.
Znacie powyższe gadżety? Bez jakich gadżetów nie wyobrażacie sobie codziennej pielęgnacji?
Mam i gąbeczki i to-to małe różowe. Polecam oba gadżety, chociaż gąbeczki do demakijażu oka się nie nadają 🙂
Faktycznie, do oczu będą delikatniejsze zwykłe jednorazowe bawełniane płatki 🙂
Nie mam tej płytki do czyszczenia pędzli, kiedyś szukałam jej w Rossmannie ale nie było. Za to gąbeczki i myjkę do twarzy używam z przyjemnością 🙂
Używam celulozowych gąbek, silikinowego płatka ale chyba ten drugi gadżet sprawdza mi się lepiej. Mam też szczoteczkę z włosiem ale ta jest największym zdzierakiem i trzeba z nią uważać choć czasami lubię takie mocne oczyszczenie 🙂
O, ja też lubię ździeraki. Podeślesz link do szczoteczki? 🙂
Moja szczoteczka jest z małej drogerii kosztowała kilka zł, nie ma na niej oznaczenia firmy ale podobne widziałam z firmy Donegal i For Your Beauty w Rossmannie
http://www.donegal.com.pl/pl/home/3234-szczoteczka-do-twarzy-clean-up-5907549260252.html?search_query=szczoteczka&results=17
Mam wszystkie i używam z przyjemnością 😀
Mam wszystkie i wszystkie lubię 🙂
Dobra, namówiłaś mnie 🙂
Nie mam tych gadżetów, ale może w przyszłości skuszę się na któryś 😉
Muszę w końcu wypróbować… 🙂
Silikonowa myjka do twarzy jest naprawdę super. U mnie od dłuższego czasu króluje Clarisonic, ale kiedyś używałem myjki codziennie. No i jest bardzo higieniczna 🙂
Clarisonic fajna sprawa, też o niej myślę. Albo o Foreo 😉
Foreo w ogóle do mnie nie przemawia, taka wibrująca, silikonowa myjka za 600zł. Clarisonic szczerze polecam jeśli potrzebujesz mocniejszego oczyszczenia 🙂
Dzięki, tak podejrzewałam, ale Twój komentarz mnie w tym upewnił 😉 Zdecydowanie potrzebuję czegoś mocniejszego.
tę silikonową myję do twarzy bardzo dobrze wspominam, przebija ją tylko konjac 😉
Muszę się skusić bo mycie pędzli to udręka :< Gąbeczki też zapowiadają się ciekawie 🙂
https://coloursof-beauty.blogspot.com/
Prawda, mycie pędzli to nie jest najciekawsze zajęcie 😉 Dzięki tej myjce idzie naprawdę szybko i sprawnie.
oo świetne gadżeciki, muszę się zaopatrzyć w taką myjkę do pędzli! 🙂
Ja zamiast celulozowych gąbeczek używam naturalnego odpowiednika. To się nazywa kojak. Mojego znalazłam w drogerii betterland. Przed zmoczeniem wygląda trochę jak pumeks, ale bardzo dobrze zmywa wszystkie maseczki. Radzi sobie nawet z glinkami.
Dzięki za komentarz, chętnie wypróbuję alternatywę przy okazji 🙂