Czy warto wydać więcej na bazę pod cienie? Czy droższe oznacza lepsze? Dziś pod lupę wzięłam 2 najpopularniejsze bazy pod cienie: Artdeco Eyeshadow Base i Urban Decay Primer Potion Original.
Należę do osób, u której makijaż bez bazy pod cienie nie trzyma się. Cienie się rolują, blekną, zbierają w załamaniach. Także jeśli zależy mi na pomalowaniu powiek cieniami, konieczna jest dobra baza pod cienie do powiek. Przez ostatnie lata mało nowości testowałam z tej kategorii, bo wracałam do swoich ulubieńców. Zobaczcie podstawowe różnice między bazami Urban Decay a Artdeco, mam nadzieję, że wpis rozwieje Wasze wątpliwości co do zakupu.
Artdeco Eyeshadow Base
Kosmetyk znany i lubiany od wielu lat. Pamiętam że była jedną z pierwszych moich baz i zachwyciła mnie swoim działaniem. Jednak kupiona po latach przerwy już nie wywołała takiej euforii. Jestem ciekawa czy zmienił się jej skład, czy po prostu poznałam lepsze kosmetyki od niej? Ale od początku.
– baza mieści się w małym plastikowym pojemniczku pojemności 5 ml i w Douglasie kosztuje około 38 zł
– baza ma kremową formułę, ale dość szybko robi się „gumowa” co nie sprzyja aplikacji
– do aplikacji bazy najlepiej mieć mini szpatułkę i ciepłe dłonie – tylko wtedy uda nam się dokładnie ją rozprowadzić na powiekach
– baza podbija kolor cieni do powiek i przedłuża ich trwałość do kilkunastu godzin
– skład nie jest najlepszy, nie zagłębiając się w szczegóły ma sporo konserwantów na wysokich miejscach w składzie
– kosmetyk jest bardzo wydajny
– od pierwszego otwarcia opakowania mamy 12 miesięcy aby ją zużyć
Podsumowując: baza nie jest droga, jest bardzo wydajna i świetnie spełnia swoją rolę. Jedyne zastrzeżenia mam do jej konsystencji, która wymaga cierpliwości przy aplikacji oraz składu. Skoro mogę mieć kosmetyk o lepszym składzie i wygodniejszej aplikacji – nie ponowię już zakupu bazy Artdeco.
Urban Decay Eyeshadow Primer Potion Original
Bazą zachwycały się zagraniczne dziewczyny, później moda przyszła do nas. Kosmetyk również bardzo znany i lubiany od wielu lat. Mój obecny faworyt!
– opakowanie bazy jest w formie tubki z aplikatorem, swoją drogą bardzo wygodne
– tubka ma 10 ml (czyli dwa razy więcej niż Artdeco) i kosztuje około 100 zł w Sephorze
– konsystencja bazy jest lekka, bardzo łatwo można ją rozprowadzić na powiekach
– kosmetyk jest bardzo wydajny, jak na moje potrzeby tubka mogłaby być połowę mniejsza
– baza podbija kolor cieni i przedłuża ich trwałość również o kilkanaście godzin
– skład bazy Urban Decay jest lepszy niż Artdeco – zawiera też mniej konserwantów
– ważna jest 6 miesięcy od otwarcia
Podsumowując: Baza Urban Decay jak dla mnie nie ma minusów. Jest trwała, ma świetny aplikator i konsystencję, cena również jest akceptowalna. Choć nie ukrywam, ucieszyłabym się z mniejszego opakowania ponieważ nie lubię marnować kosmetyków.
Jak widzicie na powyższym przykładzie – zawsze coś kosztem czegoś. Mniej konserwantów – krótsza data ważności. Swoją drogą, znacie jakąś skuteczną bazę pod cienie naturalnych składników? Istnieje taki kosmetyk? Dajcie znać! 🙂