Popularność kosmetyków naturalnych stale rośnie, o czym przekonałam się na ostatnich targach kosmetyków naturalnych Ekocuda. Targi cieszyły się ogromnym sukcesem, na miejscu były wręcz tłumy. Statystyki podają że stoiska odwiedziło ponad 7000 osób. Całkiem imponująca liczba jak na pierwszą edycję. Jeśli nie mieliście okazji być na Gdańskich Ekocudach, 21 i 22 kwietnia odbędzie się kolejna edycja w Warszawie, zaś jesienią znów Ekocuda zawitają do Gdańska. Świetna wiadomość, prawda?
Ale ja przecież nie o tym dziś chciałam napisać. W zasadzie chciałam się pożalić, że skończył mi się peeling… Bardzo dobry peeling, ale też nie należący do najtańszych! Poznajcie BodyBoom!
BodyBoom jeszcze do niedawna słynęło z peelingów kawowych, a teraz oferta rozszerzyła się o balsamy i masła do ciała. Niestety tych produktów jeszcze nie miałam okazji testować, ale nie ukrywam, że kuszą. W każdym razie peeling BodyBoom to bajka. Nigdy nie miałam przekonania do peelingów kawowych, ale czasami warto przełamać swoją niechęć. Prawdę mówiąc nie przepadam za zapachem kawy i zazwyczaj nie kupowałam kawowych kosmetyków, głównie z powodu zapachu. Zdecydowanie wolę zapachy owocowe czy kwiatowe. Pierwsze użycia zapach mnie trochę denerwował, później go polubiłam bo nie jest aż tak intensywny jak się obawiałam. Opakowanie kosmetyku jest z pewnością bardziej eko niż plastik, ale nie należy do najwygodniejszych. Zwłaszcza kiedy używa się peelingu tak jak ja, pod prysznicem. Swój kosmetyk od razu przesypałam do plastikowego pojemnika z którego zdecydowanie łatwiej było wydobyć produkt. Peeling Body Boom i jego działanie jest wyjątkowe. Świetnie, skutecznie złuszcza skórę i wygładza. Lekko natłuszcza, ale nie przesadnie. Wcześniej często kupowałam drogeryjne peelingi cukrowe, które jednak są dużo mnie skuteczne. Kto użyje pierwszy raz BodyBoom od razu poczuje różnicę. Peeling świetnie wpływał na moją skórę- goił, koił, wygładzał, zapobiegał wrastaniu włosków. Wystarczył na kilkanaście użyć na całe ciało, także koszt jednego zabiegu wychodzi około 6 zł. Trochę dużo w porównaniu do innych peelingów, ale do przeżycia, zważając na skład i działanie. Jeśli mowa o składzie, znajdziemy w nim: Coffea Robusta Seed Powder, Sucrose, Sodium Sulphate, Theobroma Cacao Seed Powder, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate, Fragrance. Jak widzicie same dobre i naturalne składniki. A za takie trzeba odpowiednio zapłacić. Jeśli jednak się mylę i znacie podobny peeling w rozsądniejszej cenie, koniecznie dajcie znać. Obecne opakowanie mi się skończyło i szukam godnego następcy! Albo kupię kolejne opakowanie BodyBoom 🙂