W ostatnim czasie sporo razy zapraszałam Was na Instagram Designer Outlet Gdańsk, bo właśnie tam rozgrywała się akcja metamorfoz pomiędzy mną, a dobrze Wam znaną blogerką modową – Kapucziną. Jeśli mimo to przegapiliście na Instagramowym Stories naszą zabawę – nic straconego, jeśli wejdziecie w profil są zapisane nasze relacje w profilu, więc można obejrzeć nasze trzytygodniowe zmaganie od samego początku! Dziś nadszedł czas na zaprezentowanie efektu finalnego.
Od lat ubieram “zwykłe” kobiety czyli bliżej mi do mody użytkowej niż do wielkiej mody rodem z wybiegów Vogue. Lubię kobiety (i siebie!) ubierać, a nie przebierać. Razem z Pauliną miałyśmy za zadanie lepiej poznać nasze modowe gusta, a następnie wybrać stylizacje dla siebie wzajemnie i się w nich zaprezentować. Dodatkowo wszystko pod okiem kamerzysty i fotografa, więc było dość stresująco, że nasze ewentualne niepowodzenia zostaną uwiecznione na zawsze. Dla mnie było to niemałe wyzwanie, zwłaszcza, że na co dzień więcej poświęcam czasu tematom urodowym niż modowym, ale jak na pierwszy raz poszło chyba całkiem nieźle! Stylizację, którą przygotowałam dla Pauliny możecie w całości obejrzeć na jej blogu.
Kilka słów o Kapuczinie i o tym co wybrałam dla niej
Paulina ma swój niepowtarzalny styl, z jednej strony spójny, z drugiej sięga po dość różnorodne zestawy. Zauważyłam, że często wybiera ubrania w szarości bądź w bazowych kolorach, ale nieco wybiły mnie z tropu jej ostatnie stylizacje – bardzo kolorowe. Dlatego miałam dylemat – iść w kolorowy zestaw czy bardziej neutralny. Paulina lubi też oversize, zwłaszcza jeśli chodzi o marynarki czy swetry. Patrząc na sukienki widziałam, że gustuje w długości ⅞ – trochę mnie korciło, żeby ubrać ją w mini 😉 Nie wiem czy wiecie, ale Kapuczina jest bardzo drobną i szczupłą kobietą, na zdjęciach w ogóle nie widać, że jest aż tak filigranowa! To oczywiście tylko świadczy o tym, że bardzo dobrze wybiera dla siebie stylizacje. Ma idealną figurę i świetne proporcje, dlatego nie ma ograniczeń jeśli chodzi o wybór ubrań. Co jest teoretycznie dużym ułatwieniem, ale jednocześnie utrudnieniem bo kompletnie nie miałam pomysłu w którą stronę iść przy wyborze stylizacji. Kiedy zrobiłam rundę po sklepach Designer Outlet Gdańsk wpadło mi w oko sporo rzeczy, ale wiele musiałam odrzucić ze względu na myśl: “ to by jej się spodobało na pewno, czyli nie mogę tego wybrać”. 🙂
Mimo wszystko nie chciałam jej w żaden “modowy” sposób skrzywdzić, dlatego postawiłam na dość bezpieczną wersję. Dla Pauliny wybrałam czarne dresowe spodnie ze sklepu By Insomnia, a do nich koronkową czarną bluzkę ze sklepu Guess. Z jednej strony rzeczy pochodzą zupełnie z innych bajek, z drugiej dobrze ze sobą wyglądają. Dodatkowo rzeczy w jednym kolorze świetnie wydłużają sylwetkę, także jeśli chcecie dodać sobie kilka cm., zapamiętajcie ten trik 🙂 W sklepie Guess również moją uwagę zwróciła kurtka – idealna na chłodne wieczory czy poranki, a także na wiosnę i jesień. Jak wiecie uwielbiam praktyczne, niemalże całoroczne rzeczy, dlatego musiałam ją wybrać. Poza tym, bardzo mi ten kolor pasował do Pauliny. Jeśli zaś chodzi o buty… Wiem, że Paulina na co dzień nie chodzi w obcasach, ale postanowiłam zaryzykować. Tym oto sposobem wybrałam do dresu zamszowe szpilki ze sklepu Badura i to na dodatek wiązane. Niewielka torebka (znaleziona w Ryłko), również zamszowa. Dobrze wiecie, że lubię zamszowe rzeczy, dlatego cieszę się że udało mi się je wpleść do stylizacji Pauliny. Jako dodatki – złote kolczyki W.Kruk oraz zegarek Fossil ze sklepu Time Trend. Na szyję nie chciałam już nic dawać, ze względu na koronkową bluzkę, oraz kurtkę, która również robiła zamieszanie przy szyi. Złoto – koralowy makijaż został wykonany w The Cosmetics Company Store (Aneta, dziękujemy za wysłuchanie naszych potrzeb :)). Całość nie jest tak awangardowa jak Paulina nosi na co dzień, ale uważam, że wygląda w tym zestawie bardzo korzystnie! Chciałam ją ubrać, a nie przebrać. Dajcie znać czy mi się udało.
Co Paulina wybrała dla mnie?
Byłam pewna, że nie będzie zwyczajnie i się nie myliłam! Czy wybrałabym te rzeczy dla siebie jakbym zakupy robiła sama? Buty i marynarka na pewno zwróciłyby moją uwagę, ale kombinezon? Nigdy w życiu! Jako gruszka unikam kombinezonów, bo zazwyczaj wyglądam w nich niekorzystnie. A tutaj zadziała się magia. Razem z dłuższą marynarką w paski powstał całkiem nowoczesny zestaw, w którym czułam się dobrze. No i ten dekolt… Zazwyczaj nie wiem czemu, ale go zakrywam. Okazuje się, że może grać pierwsze skrzypce. Torebka w bardzo modnym aktualnie fasonie, poręczna, wypatrzona przez Paulinę w Vero Moda. Buty, podobnie jak i te co wybrałam dla Pauliny, są ze sklepu Badura (wyszło na to, że obie jesteśmy sroki, bo w tym sklepie jest ogromny wybór butów we wszystkich kolorach tęczy). Zegarek marki Lorus idealnie pasujący do zestawu. Biżuteria marki W.Kruk na szyi w postaci wisiorka. Kombinezon jak i pasiastą marynarkę znajdziecie w salonie Benetton. Makijaż również robiła Aneta z The Cosmetics Company Store. Jak wam się podobam w takiej wersji? Tylko szczerze!
Akcja była świetnym doświadczeniem, wiele mnie nauczyła. Otworzyła nieco głowę! Myślę, że teraz byłabym gotowa na coś bardziej szalonego! 🙂
[…] czasu mojej metamorfozy cały czas po głowie chodziły mi boyfriendy, którymi “straszyła” mnie Paulina 🙂 I wiecie […]