Długo zastanawiałam się czy pisać na ten temat, bo mimo wszystko liczę i mam nadzieję , że niewiele z Was jest alergikami. Ale pomyślałam, że okres grzewczy się zbliża, znów będzie smog i panika… a to już dotyczy już większej liczby osób. Okazuje się, że w prosty sposób można temu zaradzić, przynajmniej we własnym mieszkaniu.
Dawno nie poruszałam tematu sprzętów domowych czy też przydatnych gadżetów, ale mam nadzieję, że takich wpisów będzie pojawiało się więcej. Zwłaszcza, że z wiekiem człowiek przykłada większą uwagę do tego co go otacza i stara się dokonywać mądrych wyborów. Swój oczyszczacz kupiłam kilka miesięcy temu, więc jestem w stanie napisać o nim kilka słów. Choć nie jestem specjalistką od sprzętów, więc nie spodziewajcie się profesjonalnego opisu technicznego, bo ten spokojnie znajdziecie w internecie. Na szczęście jest to sprzęt tego typu że włączasz na tryb auto i działa. Takie lubię najbardziej 😉
Oczyszczacz powietrza dla alergika
Skąd się wziął u mnie oczyszczacz powietrza? Został kupiony w momencie kiedy dowiedziałam się, że mam alergię, a leki działały delikatnie mówiąc średnio. W tej kwestii bardzo mi pomógł, ponieważ było mi odczuwalnie lepiej w pokoju z oczyszczaczem (miałam zamknięte drzwi dla skuteczniejszego filtrowania) niż bez. Nie przypuszczałam, że jest to tak przydatny dla alergika sprzęt. Oczywiście sama bym na to nie wpadła, ale człowiek w kryzysie wertuje cały internet żeby sobie jakoś pomóc. Także to był pierwszy i najważniejszy powód zakupu oczyszczacza. Bez wątpienia pomógł mi przetrwać najgorsze miesiące, dlatego jeśli masz alergie wziewne, oczyszczacz powietrza przyniesie Ci odczuwalną ulgę.
Pewnego dnia zimową porą…
Pomimo, że mieszkam w czystym mieście, jakim jest Gdynia i tu zdarza się, że normy zanieczyszczeń są przekroczone, choć nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nikt o tym głośno nie mówił, a ja tego nie śledziłam, bo przecież smog północy nie dotyczy. A, jednak. Dopiero zaczęłam się tym interesować kiedy oczyszczacz powietrza na trybie auto zwiększał swoje obroty i alarmował mnie czerwoną diodą. To jest jego ogromna zaleta, ponieważ kiedy wykrywa zanieczyszczenia własnie tak się dzieje. Zrozumiałam, że robił tak w zimowe dni przy otwieranym oknie. Zainstalowałam sobie dla porównania kilka aplikacji informujących o stanie powietrza i okazało się, że Gdynia wcale taka wzorcowa nie jest miejscami. I że mój oczyszczacz jest faktycznie „mądry” pod tym względem – bo wszystkie jego zwiększone aktywności pokrywały się z ostrzeżeniami w aplikacjach monitorujących.
Nie chcę nikogo namawiać do zakupu, jeśli nie macie takiej potrzeby, ale w przypadku kiedy taki oczyszczacz Wam się przyda, myślę że z czystym sumieniem mogę polecić Xiaomi Mi Air Purifier 2 na który sama się zdecydowałam kilka miesięcy temu. Jest całkiem niebrzydki i banalnie prosty w obsłudze. I kosztował nie tak wiele (jak ja kupowałam jeszcze było to ponad 600 zł, teraz sporo mniej!) Nie zauważyłam zwiększenia rachunków za prąd, pomimo, że jest włączony całą dobę. Jedynie musicie pamiętać o tym, aby co pół roku kupić wymienny filtr. Wszystko po to, żeby zachować skuteczność oczyszczania powietrza. Obecnie mam filtr węglowy, ale teraz wypróbuję antybakteryjny filtr Hepa. Jestem ciekawa czy będzie odczuwalna różnica.