Kosmetyki - opinie, Uroda

Kosmetyki z Chorwacji – co warto przywieźć z wakacji

20 grudnia, 2023
chorwackie kosmetyki

Mój ostatni pobyt w Chorwacji był na tyle długi, że zdążyłam na spokojnie rozejrzeć się po drogeriach i przestudiować asortyment. Poza ogólnoświatowymi, znanymi wszystkim markami znalazłam trochę tych chorwackich. Jakie one są? Jak wypadają na tle innych? Zaraz wszystkiego się dowiecie!

W miastach, które odwiedziłam (Zadar, Makarska, Rijeka, Split), najczęściej były obecne 3 drogerie sieciowe: DM, Bipa i Müller. Znajdziecie tam sporo kosmetyków, które są dostępne u nas (w tym klasyka polskich marek jak Ziaja, Eveline, Bielenda Nacomi). Wbrew pozorom, musiałam się naszukać, żeby Chorwackie kosmetyki znaleźć – nie było ich wiele. Najlepiej były wyeksponowane w drogerii Bipa, gdzie były ustawione obok siebie na jednym regale, co umożliwiło dość szybki przegląd.

Chorwackie kosmetyki – moje spostrzeżenia odnośnie składów

Jak patrzyłam na składy, to większość z nich była bardzo prosta, bazowała na olejach, ale też było sporo parafiny. Na próżno w nich szukać (dla nas) typowych składników aktywnych jak retinol, retinal czy stabilna forma witaminy C. W większości raczej są dość niskobudżetowe, bazują na olejach i ekstraktach roślinnych. Dlatego niewiele było tam ciekawych rzeczy dla mnie (i bardzo dobrze, bo nie miałam dylematów co ze sobą przywieźć). Najbardziej rozwinięte składowo były marki Olival, Immortella oraz L’adria, na których produkty się skusiłam. Z tego co widzę – cena idzie w parze z jakością, to może być pewna podpowiedź na zakupach 🙂 Nie ma co przedłużać – zapraszam na krótkie recenzje, bo część z tych produktów warto kupić, jeśli będziecie na wakacjach w Chorwacji (albo uda Wam się dorwać online). Serdecznie polecam pobyt poza sezonem – we wrześniu i do połowy października woda była sporo cieplejsza niż w najcieplejszym momencie w Bałtyku 🙂 A ludzi bardzo mało!

Dla ciekawych – zdjęcia zrobione telefonem, bez filtrów, bez obróbki, w najpiękniejszym chorwackim miasteczku – Makarskiej.

Chorwackie kosmetyki – opinie

L’adria Illuminating Hydrating Eye Patches – rozświetlająco-nawilżające płatki pod oczy / 29,9 EUR

Producent deklaruje: redukcję cieni pod oczami oraz wygładzenie oraz nawilżenie skóry. I ja się z tymi deklaracjami zgadzam, bo faktycznie już po jednym użyciu czuć było przyjemne napięcie, ale jednocześnie nawilżenie skóry. Są odpowiednio nasączone i dobrze trzymają się na miejscu. Regularne stosowanie faktycznie poprawia wygląd skóry w okolicy oczu, zapewne za sprawą zawartej w nich kofeiny, niacynamidu, trehalozy i ekstraktu z pszenicy.
Biorąc pod uwagę działanie daję im ocenę 6/6 bo naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Kupiłam w DM, jeśli na nie traficie, to polecam serdecznie! Cena może nie jest najniższa ale w opakowaniu jest 70 płatków, co daje nam 35 „zabiegów”.


Immortella Mediterranean Beauty, Pro Balance Radiance Serum – serum nawilżająco-rozświetlające / 16,1 EUR

Jestem miłośniczką niacynamidu w kosmetykach, więc byłam szczęśliwa, że udało mi się znaleźć to serum. Zawiera 5% niacynamidu, kwas hialuronowy oraz opatentowany kompleks pre, pro i postbiotyków, kwas mlekowy oraz ekstrakt z alg, czyli kosmetyk o całkiem zaawansowanym, świetnym składzie! Opakowanie to klasyczne opakowanie z pipetą, zawierające 30 mililitrów produktu. Dodatkowo ma bardzo przyjemną, leciutką, żelową formułę, która nawilża, szybko się wchłania, nie lepi. Ideał do mojej tłustej skóry! Dodatkowo serum odczuwalnie reguluje wydzielanie sebum – skóra jest bardziej nawilżona i wydziela mniej łoju. Chętnie kupię kolejną butelkę, produkt warty swojej ceny (a nawet bym powiedziała, że dość tani w stosunku do jakości!). Daję mu ocenę 6/6.


Olival Face Cream Mattifying Mousse For Daily Face and Neck Care SPF50 – matujący mus do twarzy z SPF50 / 14,59 EUR

Krem z filtrem w postaci bezbarwnej pianki (konsystencją przypomina mi dostępny u nas SVR Blur). Bezproblemowo się rozprowadza, daje matowe, silikonowe wykończenie. Odpowiedni pod makijaż. Samodzielnie stosowany po jakimś czasie się błyszczy, dlatego nie mogę mu przyznać maksymalnej oceny. Jednak mocna 5 mu się należy! Co ważne, krem ma deklarowaną ochronę również przed UVA (na opakowaniu jest UVA w kółeczku oraz deklaracja, że był testowany laboratoryjnie). Dodatkowo zawiera składniki pielęgnujące skórę, takie jak seboregulujący i nawilżający niacynamid oraz odmładzający koenzym Q10. Producent pisze, że nadaje się do wszystkich typów cery i ja się z tym zgadzam, bo nie jest to produkt, który wysuszy czy zrobi krzywdę.


Olival Enzyme Face Mask Exfoliating and Resurfacing – złuszczająca maska enzymatyczna / 13,25 EUR

Nie wiem dlaczego, ale nie pokładałam ogromnych nadziei w tym produkcie, jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Maska ma postać żółtego, lekkiego kremożelu, który aplikujemy na twarz i zostawiamy na 15-20 minut. Producent zaleca aplikację na noc i niełączenie produktu z kwasami czy retinoidami. Główne składniki aktywne, to taki złoty standard w maskach enzymatycznych: papaina, bromelaina, beta-glukan, ekstrakt z ananasa. Efekt: pięknie oczyszczona skóra i zwężone ujścia gruczołów łojowych (pory). Daję mu 6/6 ponieważ spełnił moje oczekiwania w 100%!


Olival Rose Golden Oil – olejek z różowozłotymi drobinkami do twarzy, ciała i włosów / 12,07 EUR

Ten kosmetyk to połączenie pielęgnacji i upiększania, ponieważ poprawia wygląd skóry. Idealny w sezonie, kiedy wystawiamy gołe nogi dekolty i ramiona. W składzie przeważa miks olejków naturalnych. Kosmetyk bardzo ładnie pachnie i wygląda, ale niestety nie jest bez wad! pierwsza wada to butelka – wolałabym inny, wygodniejszy dozownik, ale rozumiem, że z racji drobinek, taki był najbezpieczniejszy (pompka pewnie mogłaby się zapchać). Kiedy wylewamy kosmetyk na dłoń widzimy ten piękny różowy kolor, który niestety po rozsmarowaniu znika i efekt na skórze jest bardzo, ale to bardzo delikatny. Drobinek jest stosunkowo mało, dlatego śmiało można używać go jako codzienne nawilżenie, a nie ekskluzywny, bankietowy błysk 😉 Z racji tego daję mu 4/6 – są lepsze produkty w tej kategorii.


Nikel Face Wash Gel with Hammamelis – żel do mycia twarzy z oczarem wirginijskim / 10 EUR

Ot, taki zwyklaczek można by rzec, ale w przypadku kosmetyków myjących nie oczekuję cudów 🙂 Mają spełniać swoją funkcję myjącą i nie wysuszać. I właśnie ten produkt taki jest – delikatny, uniwersalny (odpowiedni do każdej skóry), delikatnie się pieni, ma naturalny, lekko ziołowy zapach. Wygodna butelka z pompką ułatwia dozowanie odpowiedniej ilości. Należy mu się 6/6!


My Clea Face & Neck Peeling with Donkey Milk – peeling do twarzy i szyi z oślim mlekiem / 7,3 EUR

Ten kosmetyk kupiłam przez pomyłkę – myślałam, że kupuję krem do rąk (mają identyczne opakowania), a w domu zorientowałam się, że to peeling. Po krem musiałam wrócić. No i ten peeling to zupełnie nie moja bajka! Drobinki z pestek moreli, których jest na tyle mało, że niewiele dają, ale z drugiej strony są na tyle ostre, że trochę drażnią. Olejowa baza, która zostawia skórę tłustą… Nie, nie nie! Nie poleciłabym tego kosmetyku żadnej cerze. Zużywam go do dekoltu i ramion, do tego się ewentualnie nadaje, bo mimo wszystko nie zasługuje na wyrzucenie 😉 Ale tego kosmetyku nie kupujcie! Daję mu 2/6


Olival Nettle and Peppermint Shampoo – szampon do włosów z pokrzywą i miętą pieprzową / 5,3 EUR

Szampon, który ma za zadanie stymulować wzrost włosów. Z pewnością nie jest to delikatny produkt i nie polecam używać go codziennie. Ja go stosowałam zamiennie z innymi produktami. Dobrze domywa, mięta daje uczucie świeżości. Jest wydajny. Czy stymuluje porost włosów? Ciężko stwierdzić, bo moje i tak rosną bardzo szybko. Jeśli chodzi o konsystencję, zapach, wydajność – taki ot przeciętny produkt. Niestety przy codziennym stosowaniu trochę podrażnia, za to dostanie ocenę 5/6.


Melem LOVES Women Beauty Hand Cream – Krem do rąk 3,6 EUR

Lekki, szybko wchłaniający się krem do rąk na bazie parafiny. Ma dość mocny i niezbyt przyjemny dla mnie zapach. Sam w sobie krem nie daje szałowego nawilżenia, ale jako krem do stosowania w ciągu dnia jest OK. Zasługuje na mocną czwórkę 🙂


My Clea Nourishing Hand Cream with Donkey Milk – Odżywczy krem do rąk z oślim mlekiem 3,6 EUR

Ten krem jest zupełnie inny niż poprzednik – jest tłusty (baza olejowo-silikonowa), treściwy i ma bardzo delikatny zapach. Przez swoją tłustą konsystencję nadaje się na noc, na dzień jest zbyt ciężki. Nie odczuwam, żeby działał szczególnie więc również zasługuje na ocenę 4/6!


To by było na tyle! Super, że znalazłam kilka wartościowych perełek! Jeśli macie jakieś ciekawe rekomendacje na przyszłość, koniecznie dajcie znać! Najłatwiej mnie złapać na Instagramie 🙂