Nowy miesiąc, nowy artykuł z serii #eksperymentujesz. W lutym poruszamy temat miłości, każda z nas interpretuje go na swój sposób. Ja postanowiłam ugryźć go dość nietypowo, bo będzie o… uczuciach do przedmiotów i oczyszczaniu swojej przestrzeni. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury.
W obecnych czasach, z każdej strony jesteśmy atakowani przez reklamy. Cudowna torebka, wyjątkowe buty, nowa kolekcja lakierów hybrydowych, no i kaktusy, bo przecież są modne. Niestety te piękne zdjęcia, które dokarmiają nasz umysł, powodują, że chcemy mieć to wszystko! Całe szczęście, że ograniczają zasoby finansowe, bo obawiam się, że jakby tak nie było, większość z nas posiadałaby 300 metrowy dom, w ¾ zawalony rzeczami. Niestety, prawda jest taka, że kupujemy impulsywnie i bez namysłu. A na dodatek większość z nas niepotrzebnie zbyt mocno przywiązuje się do rzeczy. Gromadzimy i nie potrafimy wyrzucać, bo może się przyda. W tym wszystkim nie można zapomnieć o środowisku i jego zanieczyszczeniu, a nie da się ukryć, że jest coraz gorzej. Przez przemysł, przez ilość rzeczy, ilość śmieci. Dlatego warto się 3 razy zastanowić zanim spontanicznie coś kupisz. I właśnie w lutym, będziemy eksperymentować, ćwicząc silną wolę, jednocześnie oczyszczając swoją przestrzeń ze zbędnych rzeczy. Co Ty na to?
Teraz jest idealny czas na porządki, bo pogoda za oknem w dalszym ciągu nie zachęca do częstych spacerów. Od czego zacząć?
1. Wypisz wszystkie miejsca które wymagają posprzątania i przejrzenia zawartości typu: szafa z ubraniami, półka z narzędziami, karton z pamiątkami. Punkt po punkcie, staraj się dokładnie określać miejsca, a nie pisać ogólnie: sypialnia. Zasada małych kroków jest dużo bardziej skuteczna.
2. Na każde miejsce (przestrzeń) zarezerwuj sobie jeden dzień (dopisz daty) – nie chodzi o to, żeby zabrać się za wielką rewolucję jednego dnia, bo zazwyczaj jest to ciężkie do wykonania, zwłaszcza, jeśli chcemy dokładnie wszystko przejrzeć, powycierać, posegregować i powyrzucać. Ważne, żeby np. po pracy znaleźć godzinkę czy dwie i uporządkować jeden fragment mieszkania.
3. Bez sentymentów wyrzucaj rzeczy, które są niepotrzebne. Oczywiście pamiętaj o segregacji śmieci i wyrzucania do odpowiednich pojemników. Jeśli coś nadaje się do oddania/ sprzedania, podziel to na osobne grupy. I zapisz w kalendarzu kolejny termin żeby to zrealizować. Bez zapisywania takich „drobiazgów” w terminarzu szybko zapomnimy, że w ogóle mieliśmy zamiar to zrobić.
4. Za 3 rzeczy wyrzucone, możesz kupić 1 nową. Ale pamiętaj, bez szaleństw. Nie chodzi o to, żeby nagradzać się zakupami za obowiązki, ale o rozsądne oczyszczanie przestrzeni i zmniejszanie ilości niepotrzebnych w domu rzeczy. Na przykład ja ostatnio robiłam porządki w kuferku. Strasznie tego nie lubię! Ale jak wiemy, kosmetyki mają ograniczony termin ważności i często jest problem, żeby zużyć wszystko do końca. Wyrzuciłam 6 starych paletek cieni, za to kupiłam 2 nowe (bo potrzebowałam). Wydałam na nie nieco więcej pieniędzy (zainwestowałam w jakość), ale jestem bardzo zadowolona i z powodzeniem zastąpią mi to co wyrzuciłam. Oczywiście przykład cieni do powiek nie jest wzorcowy, bo dla wielu z Was może to być rzecz zbędna. Dla mnie kosmetyki są ważne z kilku powodów, ponieważ: jestem wizażystką, lubię o siebie dbać i malować się na co dzień. Nie chodzi o to, żeby rezygnować w życiu ze wszystkiego, tylko żeby korzystać z tych przyjemności i zachcianek mądrze.
5. Twórz dobre nawyki. Zamieniaj stopniowo rzeczy na takie, które dłużej posłużą. Myśl ekologiczne. Dobrym przykładem są ubrania. Te z lepszych materiałów – posłużą kilka lat, a nie sezon. Zakupy w taniej sieciówce zamień na zakupy w second handzie. Zyskasz lepszą jakość i jeszcze niższą cenę. Kolejnym przykładem są ekotorby – zawsze noś minimum jedną ze sobą i nie bierz w sklepach foliowych siatek. Efektem będzie mniej rzeczy, mniej śmieci.
6. Rób listy zakupów. Spisuj tylko to co jest potrzebne. A jak masz wielką ochotę coś kupić (nowe buty, torebka), też to zapisz i odczekaj 24 h. Może się okazać, że po namyśle wcale ich nie potrzebujesz, a pieniądze przeznaczysz na coś innego. Ja uwielbiam aplikację Google Keep do wszelakich list – dzięki temu zawsze mam je przy sobie. Może z niej korzystać kilka osób, co ułatwia np. spisywanie wspólnej listy codziennych zakupów. Osoba która jest w sklepie – włącza aplikację i od razu odhacza to co kupiła. Inni widzą co zniknęło z listy, dlatego nie ma szans na dublowanie zakupów.
7. Spisuj wydatki, to zmobilizuje do przemyślenia każdego zakupu. Na blogu mypinkplum.pl znajdziecie piękny planner wydatków. Ja swój już wydrukowałam!
8. Niedługo Walentynki… one również sprzyjają nieprzemyślanym zakupom. Może zamiast rzeczy materialnej podaruj bon na masaż/ wyjazd/ usługę lub po prostu spędźcie ten czas razem. Wspólny czas to dla wielu z nas luksus w dzisiejszych, zabieganych czasach.
Ah! Zapomniałam jeszcze dodać kilka słów na temat książki, której zdjęcie jest u góry. Chodzi o magię sprzątania w praktyce, czyli Tokimeki Marie Kondo. Był to właśnie jeden z nieprzemyślanych, spontanicznych zakupów – była w promocji, no to myk do koszyka i do kasy. Gdybym poświęciła choć chwilę, i zerknęła na to co w niej się znajduje na pewno bym jej nie kupiła. Zupełnie nie przemawia do mnie przytulanie rzeczy, czy jeszcze lepiej – mówienie do nich. Za takie praktyki, to ja serdecznie podziękuję, świetnie radzę sobie z porządkami bez tego! 😀 Na dowód mały fragment z książki o tym, jak zwiększyć radość z rzeczy praktycznych. Trzeba je obsypywać pochwałami, na przykład tak (fragment z książki): „Szanowny śrubokręcie, rzadko z ciebie korzystam, ale kiedy już cię potrzebuję, to jesteś niezastąpiony, świetnie się sprawdzasz. Dzięki tobie udało mi się złożyć w okamgnieniu półkę. Uratowałeś moje paznokcie. Zniszczyłabym je całkowicie, gdybym nimi próbowała dokręcić śrubę. A co za dizajn! Jesteś wytrzymały i chłodny w dotyku. Masz nowoczesny sznyt.”
Prawdę mówiąc dotrwałam do 50 strony, ale dalej już nie wytrzymałam. Jednak wcale nie potrzebowałam poradnika o sprzątaniu… 😉
To by było na tyle, mam nadzieję, że podejmiecie lutowe wyzwanie razem ze mną. Mniej zakupów – więcej porządków.
Na koniec zapraszam Was do innych blogerek biorących udział w lutowym eksperymentowaniu, zobaczcie ich najnowsze wyzwania:
Agnieszka chatkababyjogi.pl
Julia nanowosmieci.pl
Kasia ograniczamsie.com
Marta veganama.pl
Monika wielkikufer.pl
Ula panistrzelec.pl
Oj Kasiu fantastycznie to ujelas! Miłość do rzeczy jest zgubna bo prowadzi do zakupoholizmu, bałaganu w domu z powodu zbytniego nagromadzenia rzeczy i co najważniejsze do trwonienia pieniędzy. Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Urządzając nasze mieszkanie postawiliśmy z mężem na minimalizm i kupowalismy takie rzeczy które są ponadczasowe i funkcjonalne. Nie mamy nic co byłoby zbyteczne, za to postawiliśmy na jakość. Może i wydaliśmy więcej ale mamy rzeczy na lata. Taka sama metodę stosuje w przypadku ubrań. Wolę kupić sweter z wełny i buty ze skóry na kilka sezonów niż co roku kupować nowe rzeczy marnej jakości. Myślę ze warto nagłaśniać taki styl życia by zachęcić więcej osób do przemyślanych zakupów.
Monika, dzięki za miłe słowa! Czekam z niecierpliwością na Twój artykuł! 😊
Genialnie to napisałaś. Ja nie mogę się zebrać do pisania w eksperymentujesz, boję się zobowiązań? Boję się, że nie zdążę 😛
Dziękuję pięknie <3 Bogusiu, nie ma żadnych zobowiązań, nikt umowy nie podpisuje 😉 Ja też mam bardzo ograniczony czas, ale póki dam radę, chętnie będę tworzyła kolejne artykuły. To dobry moment do zastanowienia się nad pewnymi rzeczami. Dlatego zapraszam, do 7.02 masz czas żeby do nas dołączyć i opublikować swoją wersję artykułu o miłości 😉
Wiem, że umowy się nie podpisuje, ale jakoś tak obecnie nie chcę na siebie brać „takich” obowiązków 🙂
Jasne, rozumiem. Dobrze, że „u siebie” można pisać kiedy się chce i o czym się chce.
[…] Kasia – Innooka […]
Uwielbiam Twoje posty! 😉
Dzięki Ewa <3
[…] Zachęcam Was także do lektury postów innych blogerek w temacie eksperymentów : Julii z Nanowosmieci, Marty z Veganama, Uli – Pani Strzelec, Moniki z Wielki Kufer, Kasi – Innooka […]
O, naprawde Ci sie nie podobała książka Marie ? 🙂 ja powiem szczerze zatrzymałam sobie z tej książki kilka drobiazgów – może nie przemawiam do skarpet, ale faktycznie składam je wedlug jej zalecen 🙂 I przescieradla 🙂 skladam je i ustawiam w polce jak ksiazki, latwiej mi je później dopasowac:)
Mniej rzeczy to faktycznie mniej sprzątania 🙂
dzieki za podpowiedz w sprawie apki, wlasnie testuje 🙂
Same w sobie niektóre rady są OK, ale strasznie zniechęcił mnie jej początek 😉
Mam nadzieję, że aplikacja przypadnie Ci do gustu, mi pomaga uporządkować codzienne sprawy, dzięki temu o niczym nie zapominam. No i fajne jest to, że listy mogą być prywatne albo dzielone z kimś innym.
[…] chatkababyjogi.wordpress.com Kasia innooka.pl Kasia ograniczamsie.com Marta veganama.pl Monika wielkikufer.pl Ula […]
[…] Agnieszka z Chatka Baby Jogi, Ula – Pani Strzelec, Monika z Wielki Kufer oraz Kasia – Innooka proponujemy jeden temat w miesiącu. Jedną dziedzinę życia, której przez cztery tygodnie […]
[…] w lutowej tematyce miłości, kobiecości i seksualności podejmują się Agnieszka, Julia, Kasia, Kasia, Marta i […]
[…] Kasia – Innooka – z miłości do rzeczy […]
[…] Zachęcam Was także do lektury postów innych blogerek w temacie eksperymentów : Julii z Nanowosmieci, Marty z Veganama, Uli – Pani Strzelec, Moniki z Wielki Kufer, Kasi – Innooka […]