Odkąd kupiłam paletkę Chocolate Bar, wszystkie inne cienie do powiek poszły w odstawkę. Są niesamowicie napigmentowane, dobrze rozprowadzają się na każdej bazie pod cienie, mają idealną konsystencję i nie osypują się. Chwilę po moim zakupie, wyszła kolejna nowość, paletka Sweet Peach. Od razu wiedziałam, że będzie świetnym uzupełnieniem tej pierwszej, chociaż mają ze sobą wiele wspólnego, z resztą zobaczcie same. Obie paletki tak bardzo przypadły mi do gustu, że innych cieni już nie potrzebuję. No, może brakuje mi szarości, więc jeśli możecie polecić jakieś cienie w szarościach, chętnie się przyjrzę Waszym rekomendacjom, bo niestety nie znalazłam nic odpowiedniego z Too Faced nad czym ubolewam 🙁 Niestety nie lubię mieć pojedynczych cieni, lubię w paletach to, że wszystko mam w jednym miejscu i od razu widzę wszystkie możliwości.
Paletka Too Faced Chocolate Bar to zbiór 16 cieni do powiek, głównie w brązach, beżach, miedzi i złocie. Znajdziemy tam zarówno cienie matowe, perłowe, satynowe jak i z drobinkami – cały wachlarz możliwości. Co wyróżnia paletki Too Faced? Z pewnością metalowe opakowania i cudowny, naturalny zapach. Tak, paletka Chocolate Bar pachnie czekoladą! Bardzo przemyślanym krokiem było zrobienie 2 większych jasnych cieni – w końcu ich zawsze zużywamy najwięcej. Tą paletką można wyczarować zarówno makijaż wieczorowy jak i dzienny. Morze możliwości, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Jak już na początku wspominałam, cienie są mocno napigmentowane, ale z łatwością rozprowadzają się na powiekach i łatwo blendują. Nie osypują się przy nakładaniu, będą dobre dla początkujących. Trochę mnie smuci krótki jak na cienie do powiek okres ważności od otwarcia – 12 miesięcy. Dlatego muszę je przez ten czas dobrze wykorzystać 🙂
Paletka Too Faced Sweet Peach zawiera 18 cieni, z czego tylko 3 kwalifikują się jako „brzoskwiniowe”, reszta jest brązowa, beżowa plus kilka innych. Kolorystyka mogłaby być mocniej zróżnicowana w stosunku do poprzedniej paletki, bo kilka odcieni jest do siebie dość mocno zbliżonych. Właściwości pachnące brzoskwiniami Sweet Peach są identyczne i również ją polecam z czystym sumieniem. Te paletki zasługują na wyróżnienie i są warte swojej ceny. Ja je kupiłam w Sephorze, ich regularna cena to 189 zł. Jak już wiecie, warto czekać na promocje lub korzystać z kodów rabatowych, bo w ten sposób często można zaoszczędzić nawet 20 %, czyli wychodzi nieco ponad 150 zł, a to już bardziej przyjazna cena.
Mam nadzieję, że niebawem uda mi się zrobić zdjęcia przykładowego makijażu. Dajcie znać, jeśli któreś kolory szczególnie Wam wpadły w oko, uwzględnię to w przygotowywanym makijażu 😉
Jakie śliczne kolory! <3
Mam paletkę Chocolate Bar, jest fajna ale myślałam, że wywoła u mnie większy zachwyt.
Ja tak miałam z paletką Zoevy, wszyscy zachwalali a dla mnie przeciętna 😉
Ja mam jedną i chyba wypada u mnie lepiej niż Chocolate Bar, choć w tej znowu więcej moich kolorów!
A jaką masz? Bo ja słyszałam, że one właśnie „nierówne” są jeśli chodzi o jakość.
Hm…ciężko mi powiedzieć. gdzie mogę na niej znaleźć jakieś info skąd jest, czy jaka to ?
Chodzi mi o wersję kolorystyczną jaką masz, bo ja mam Zoeva en taupe (jest nazwa i z przodu i z tyłu paletki) i tak średnio z jej pigmentacją jest.
A myślałam, że pytasz o czekoladkę 😛 Zoeva mam cocoa blend.
Jakiś czas temu zakochałam się w Sweet Peach i teraz kombinuję z budżetem na luty, żeby ją kupić 🙂 Czekam na jakieś makijaże z tą paletą w Twoim wykonaniu! Podoba mi się bardzo ten zielonkawy cień „Belss her heart” oraz brzoskwiniowe „just peachy” i „candied peach” <3
Ok, postaram się coś zmalować w weekend jak mi czas pozwoli 🙂
Sweet Peach mnie nie powala, ale ja mam serię z maja – teraz ponoć ulepszyli formułę :C
Ja niedawno kupowałam, więc być może jest z tych nowych. No dla mnie rewelacja, szkoda, że Ty nie jesteś zadowolona 🙁
Mam Chocolate Bar – gdy weszła do sprzedaży to mnie nie powaliła. Ale jak już kupiłam… uwielbiam!
No właśnie jak też byłam długo obojętna, ale nadszedł czas na porządki w kuferku, musiałam powyrzucać stare cienie i wybór padł na tą. Nie żałuję! 🙂
Kolory cieni baaardzo ładne, takie moje i ciężko byłoby mi wybrać jedną paletkę 🙂 Widzę, że sporo osób je zachwala. Pomimo, iż z Too Faced nic nie mam, chwilowo odpuszczam zakupy, bo muszę wykorzystać to, co posiadam w swoich zbiorach 🙂
No pewnie, nic na siłę. Ja musiałam się rozstać ze starymi paletkami po terminie, więc musiałam coś nowego w zamian dokupić.
Obie paletki ciekawe 🙂 Ja lubię brązy, beże, róże i bordo…. 😉
Też uwielbiam te kolory. Szczególnie róże i bordo mogą razem stworzyć nietypowy makijaż!
Obydwie uwielbiam, chociaż na co dzień częściej sięgam po Chocolate Bar 😉
Jej spójność na co dzień pomaga w doborze kolorów, nie trzeba się za dużo zastanawiać 😉
Mam Chocolate Bar i Semi Sweet obie bardzo lubię, ale jakoś Peach swoim brakiem zróżnicowania mnie nie zachęciła. Nawet serducho przy niej mocniej nie zabiło. Ehh Mimo to cienie Too Faced mają świetną jakość i warto się koło nich zakręcić na dłużej 🙂
No właśnie, wczoraj widziałam, że w Sephorze wyszła nowa paletka TF z matów… Ehh, nie ułatwiają! 🙂
Palety są jak pokemony, trzeba zebrać je wszystkie 🙂
Sweet Peach bardzo mi się podoba i na pewno w przyszłości ją kupię. Na razie jednak mam postanowienie o niekupowaniu kosmetyków szczególnie kolorowych i się go trzymam dzielnie. Może na urodziny lub pod choinkę sobie ją sprawię 🙂 Jesli wytrzymam do tego czasu 🙂
To trzymam kciuki za postanowienie, wyczekana będzie cieszyła bardziej 😉
Niektóre paletki są tak kuszące, że kupiłabym je tylko ze względów wizualnych czy zapachowych 🙂
To prawda, coraz ładniejsze robią <3 No i te zapachy są naprawdę świetne, takie naturalne!
ech, myślę i myślę nad tą brzoskwiniową paletą, dzięki za piękne swatche 🙂
Nie ma nad czym myśleć! Jest super i polecam z pełną odpowiedzialnością, bo sama bardzo często jej używam! 🙂
haha i jeszcze to 20% teraz w sephorze :p
No właśnie! 2 dni Ci zostały do namysłu 🙂
Dziękuję Ci za tą recenzję, Twoje zdjęcia pomogły mi właśnie w wyborze 🙂 Wahałam się, którą z tych dwóch paletek wybrać na początek i chyba jednak postawię na chocolate 🙂
A ja dziękuję za komentarz i cieszę się, że wpis się przydał 🙂 Teraz wyszła nowość i nie mogę przestać o niej myśleć… Natural Love się nazywa. Więcej w niej róży i chłodnych kolorów, których w tych dwóch brakuje… Ehh!
O tak! Widziałam ją dzisiaj na stronie internetowej! Wygląda cudnie! I kuszą, ale chyba póki co zostanę przy klasyku – nauczę się go obsługiwać i może kiedyś … 🙂
Akurat te paletki są banalne w obsłudze, więc na pewno nauka pójdzie Ci szybko i przyjemnie 😉
Oby tak było 🙂 Dziękuję, dobrej nocy 🙂
Właśnie zastanawiam się nad wyborem pomiędzy tymi dwoma paletami i… szczerze mówiąc nadal nie wiem! Którą poleciłabyś po dłuższym użytkowaniu?
Częściej używam Peach bo daje więcej możliwości kolorystycznych i połączeń. Ale jeśli lubisz brązy i to właśnie ich zamierzasz używać najczęściej – postaw na Chocolate Bar 🙂
Szczerze mówiąc jestem zakochana w kolorach Sweet Peach 😉
No to decyzja zapadła 🙂