Choć oficjalny koniec lata nastąpi dopiero we wrześniu, już czuć w powietrzu lekki chłód, zwłaszcza rano i wieczorem. W tym roku dzięki pięknej pogodzie mogłam wykorzystać maksymalnie fakt, że mieszkam nad morzem. O ile za kąpielami w bałtyku nie przepadam, to spacerów brzegiem morza nie odmawiam 🙂
Post na temat Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku już stał się już tradycją mojego bloga, ponieważ co roku ten temat cieszy się dużą popularnością. Tegoroczny Jarmark wystartował w minioną sobotę i potrwa do 20 sierpnia. Już pierwszego dnia wybrałam się tam z aparatem i zrobiłam zdjęcia najciekawszym rzeczom oraz stoiskom. Mam nadzieję, że ten post pomoże Wam zadecydować o tym czy warto przyjechać na Jarmark Dominikański do Gdańska, jeśli mieszkacie dalej. Ja na szczęście nie miałam tego dylematu, bo z Gdyni mam całkiem blisko 🙂
Nie raz o tym wspominałam, ale większość moich rzeczy kupuję na wyprzedażach. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że kolekcje zmieniają się w tempie ekspresowym i co chwilę w sklepach są akcje promocyjne czy wyprzedaże starych kolekcji. Nie czuję potrzeby kupowania czegoś w pełnej cenie, skoro za 2 tygodnie prawdopodobnie będzie już przecenione bądź nadarzą się inne okazje dzięki którym nabędę daną rzecz taniej. Wiecie, takie pozorne poczucie oszczędności, bo kasa i tak została wydana. Ale zawsze coś!
Nowy miesiąc, nowy artykuł z serii #eksperymentujesz. W lutym poruszamy temat miłości, każda z nas interpretuje go na swój sposób. Ja postanowiłam ugryźć go dość nietypowo, bo będzie o… uczuciach do przedmiotów i oczyszczaniu swojej przestrzeni. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury.