Najlepsze kosmetyki do codziennej pielęgnacji włosów Natura Siberica

Jako blogerka, uwielbiam testować nowości, ale też z każdego rodzaju produktów mam swoich ulubieńców, do których co jakiś czas pokornie wracam. Odkąd zapuściłam włosy, miałam problem ze znalezieniem dobrych kosmetyków do pielęgnacji. Takich, po użyciu których moje włosy nie są oklapnięte u nasady i spuszone na końcach.

Na szczęście po długich poszukiwaniach znalazłam coś, co spełniło moje oczekiwania. O mojej ulubionej odżywce Natura Siberica pisałam już jakiś czas temu, ale od tamtego czasu dokupiłam kilka nowości i dziś wracam z kolejną recenzją kosmetyków do pielęgnacji włosów tej marki. Ku mojej radości, reszta produktów również się u mnie sprawdziła!

Dla przypomnienia – mam włosy przetłuszczające się, wymagające codziennego mycia. Dodatkowo końce się puszą, są podatne na kręcenie. Takie dwa problemy na jednej głowie nie jest łatwo pogodzić ;), dlatego tak trudno dobrać odpowiednią pielęgnację.

Nie będę Was zanudzać przydługimi opisami szamponów i odżywek Natura Siberica, po prostu napiszę TO JEST TO! Wszystkie kupione i przetestowane przeze mnie produkty Natura Siberica świetnie sprawdziły się na moich włosach. Z odżywek najbardziej polubiłam te, które najpiękniej pachną (Arctic rose, Frozen berries i ta w miętowym opakowaniu) ;), choć pozostałe są równie dobre! Każda ma minimalnie inne właściwości, dlatego najlepiej dobierać je odpowiednio do aktualnych potrzeb włosów.

Za co lubię produkty Natura Siberica?

– za to, że dotrzymują obietnic producenta
– za to że jakość jest odpowiednia w stosunku do ceny
– za to, że są łatwo dostępne (Rossmann, Hebe, drogerie internetowe)
– za ich naturalne składy i jakość potwierdzoną organizacjami ECOCERT i COSMOS
– za to, że wspierają Syberyjską społeczność <3 (więcej informacji znajdziecie na opakowaniu)

Zupełną nowością był dla mnie rokitnikowy peeling do skóry głowy. Na początku miałam obiekcje jak stosuje się takie kosmetyki, ale szybko minęły. Peeling do skóry głowy jest gęsty i z łatwością się pieni. Łatwo nim dotrzeć do skóry głowy i rozprowadzić tak jak trzeba. Na dodatek bardzo łatwo go zmyć, więc bez obaw, że będziemy chodziły z drobinkami peelingu na głowie. Po użyciu skóra głowy jest dokładnie oczyszczona, odczuwalnie odświeżona. Włosy pozostają dłużej świeże. To chyba moje kosmetyczne odkrycie roku! Już wiem, że peeling do skóry głowy na stałe zagości w mojej łazience.

A Wy, macie jakieś doświadczenia z produktami Natura Siberica? Koniecznie dajcie znać, chętnie poznam Wasze typy 🙂