See Bloggers, ahh, kiedy to było! Na pamiątkę ostatniej konferencji zostało mi kilka zdjęć stylizacji. Mam nadzieję, że Was zainspiruję 🙂
Tym razem pogoda nie dopisała – wiało chłodem, przez co czułam się zupełnie jak u siebie, jak nad morzem. Mimo to humory dopisywały a konferencję zaliczam do tych udanych. Dodatkowo udało mi się odwiedzić Muzeum Włókiennictwa oraz wystawę czasową Diora. Fajnie, że mogłam tam być po raz pierwszy!
Na wyjazd zabrałam same rzeczy w czerni-bieli i czerwieni co znacznie ułatwiło mi komponowanie wszystkiego. Czasami lubię taki minimalizm. Pomimo, że kocham kolorowe rzeczy, na wyjazdy zdecydowanie łatwiej przyjąć jakąś jedną wersję kolorystyczną. Dzięki temu nie ma stresu że coś nie pasuje. No i walizka nie pęka w szwach.
W zasadzie cały zestaw rzeczy których mam na sobie – jest stary 🙂 Staram się zużywać to co mam i lubię maksymalnie. Sukienkę od Kasi Miciak kupiłam minionej jesieni/ zimy. Jej krój i materiał sprawiają że w zasadzie jest całoroczna. Lakierowane baleriny z CCC mają około 3 lata. O dziwo są solidne i niezniszczalne, nawet lakier się nie rysuje. Teraz już nie kupuję raczej tego typu butów – wolę głębsze czółenka które lepiej wyglądają na stopach. Czarna skórzana kurtka sprzed roku z Pull&Bear. Torebka kupiona w outlecie Gino Rossi w Gdańsku na Przywidzkiej też dobre 2-3 lata temu. Także jak widzicie, w szafie mam też sporo starych i dobrych rzeczy, nie tylko same nowości. Wracając jeszcze do stylizacji – widziałabym tu buty na szpilce zamiast balerinek, zdecydowanie. Ale nie byłam pewna jak dużo będę chodzić i przemieszczać się pierwszego dnia, dlatego nie chciałam ryzykować ze szpilkami. Ale kolejnego dnia były już obcasy… Niebawem zobaczycie druga stylizację z sukienką w czerni i bieli!