Niemal 2 lata robiłam podchody do zakupu domowego urządzenia IPL. Czytałam opinie, które były bardzo mieszane i sama już nie wiedziałam czy warto ryzykować czy nie. Z jednej strony rzesza zadowolonych osób, z drugiej te życzliwe, odradzające zakup „to nie działa, lepiej idź na laser”. Na początku przyglądałam się urządzeniom Philips Lumea, których ceny oscylowały wokół 1800 zł, ale w końcu natknęłam na urządzenie IPL marki Remington, które miało podobnie dobre opinie, ale było znacznie tańsze, bo nie przekroczyło 800 zł z wysyłką.
Po skutecznej terapii w salonie DepilConcept Gdańsk (o której wspominałam TU), wiedziałam, że IPL na mnie działa. Z efektów byłam bardzo zadowolona. Niestety w związku z tym, że standardowo u mnie dużo się dzieje – jeżdżenie ponad godzinę (w obie strony) na zabieg który trwa 15 minut było delikatnie zniechęcające i ciężkie do upchnięcia w kalendarzu. Dlatego wiedziałam, że urządzenie, które będę miała w domu przede wszystkim zaoszczędzi mój czas i jakby nie było – pieniądze wydane w salonie na kolejne zabiegi.
Po przeczytaniu całego internetu 😉 postanowiłam nie wydawać ogromnej sumy na Philipsa, tylko kupić urządzenie marki Remington. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego, że tańsze urządzenie nie ma pewnych udogodnień, które ma droższe, to jest: bezprzewodowe działanie, automatyczne wyzwalanie impulsów czy też mniejszą głośność pracy. Także z pełną świadomością zdecydowałam się wydać mniejszą sumę i wziąć w pakiecie wszystkie „niedogodności”. Czy jestem zadowolona? Czy teraz postąpiłabym tak samo?
Urządzenie do depilacji IPL i-Light Prestige 6750 Remington
Zalety:
– skuteczność już po pierwszym zabiegu i na najmniejszej mocy. Po pierwszym zabiegu straciłam około 20% włosów na nogach, reszta wolniej odrasta. Po 5 zabiegu pozostało mi około 15% włosów, reszta odrasta bardzo wolno – po 5 dniach długość odrośniętych włosów jest taka jak kiedyś na 2 dzień. Dotarłam do 3 mocy na 5 możliwych, także urządzenia używam pomału i dość mało drastycznie 😉 Zabiegi wykonuję niezbyt dokładnie (jestem niecierpliwa i z reguły mi się spieszy), dlatego sądzę, że można uzyskać szybciej lepsze efekty;
– niska cena jak wspomniałam za niecałe 800 zł mamy dobrze działające urządzenie, które spełnia swoją funkcję;
– ma odpowiedniej długości kable i jest zamknięte w estetycznej kosmetyczce. W zestawie są 3 nakładki – do ciała, do bikini i do twarzy;
– wygodnie leży w dłoni i bez problemu można nim dotrzeć do trudniejszych miejsc;
– urządzenie ma zabezpieczenie przed przypadkowym wyzwoleniem impulsu, kiedy nie dolega do ciała, usłyszymy charakterystyczny dźwięk ostrzegawczy. Dopiero kiedy poprawimy ułożenie, jest możliwe wyzwolenie impulsu;
– zabieg jest niemalże bezbolesny (wykonujemy go „na granicy odczucia bólu”) co w porównaniu z tradycyjną depilacją jest dużą zaletą;
– urządzenie wyposażone w czujnik, samo dobiera moc działania do karnacji. Oczywiście możemy to ręcznie modyfikować, ale jest to pomocne zwłaszcza na początku, bo wiemy od jakiej mocy możemy zacząć;
– raz na zawsze pożegnałam wrastające włoski i zyskałam super gładkie nogi!
Wady:
– dość głośno chodzi i mocno się grzeje przy tym;
– w porównaniu z salonowym IPLem, gdzie mamy sporo większe okienko naświetlania, musimy się trochę napracować. Sama depilacja nóg – taka dokładna zajmuje około 50 minut;
– trzeba cały czas trzymać przycisk wyzwalania impulsu co jest męczące przy dłuższych sesjach dla dłoni.
To by było na tyle z mojego podsumowania, ogromnie żałuję że nie mam porównania z innymi markami, dlatego nie jestem w stanie do końca stwierdzić czy mój wybór był dobry, czy mogłam dołożyć więcej i mieć lepsze urządzenie. W każdym razie – wybrany przeze mnie Remington 6750 działa i spełnia swoją funkcję. Jestem z niego bardzo zadowolona!