Jakie są moje ulubione perfumy? Ciężko określić, bo lubię nowości i zmiany. Z pewnością odpowiadają mi wszystkie zapachy, których aktualnie używam, dlatego chciałam Wam je pokazać. Wachlarz zapachów jaki u mnie występuje też będzie dość złożony. Lubię perfumy pudrowe, kwiatowe, orientalne. Słodkie, ale nie mdłe. Świeże, ale nie ogórkowe. Pudrowe, ale nie bardzo ciężkie. Zauważyłam, że w wielu z nich pojawia się jaśmin. Określenie idealnego zapachu to chyba najtrudniejsza rzecz. To trzeba poczuć. Najważniejsze jest to, w jaki sposób zapach rozwija się na skórze.
W jaki sposób kupuję nowe zapachy? Nie ukrywam, że najczęściej dzięki próbkom, które wcześniej dostaję przy okazji innych zakupów. Próbka daje możliwość przetestowanie zapachu kilkukrotnie, w różnych warunkach. Dzięki niej zawsze jestem pewna, że zapach będzie trafiony. Nie ma co się oszukiwać, perfumy nie są tanie, dlatego tutaj nie ma miejsca na pomyłki 🙂
Nie lubię stać w drogerii i testować zapachów, choćby z tego względu że zaraz dopadają mnie pomocne konsultantki, a ochrona bacznie patrzy na ręce. Nie, to nie jest komfortowa sytuacja. Zapach najlepiej też przetestować na skórze a nie papierku, dlatego więcej niż 2 na raz nie ma za bardzo możliwości sprawdzić.
Lubię mieć na raz więcej zapachów, bo mogę je dobierać do okazji, pory roku i dnia. Dzięki temu, że mają długą trwałość (zazwyczaj 36 miesięcy), zdążę je zużyć (chyba ;)). Najważniejsze, żeby buteleczek nie wystawiać na bezpośrednie światło, bo to może zmieniać ich właściwości.
O ukochanych już perfumach Chanel pisałam jakiś czas temu. Dziś zapraszam do zapoznania się z pozostałymi 🙂
Loewe Aire Sensual to zapach który poznałam dawno temu, ale dopiero jakiś czas temu sobie o nim przypomniałam i kupiłam. Najlepsze jest to, że nadal mi się szalenie podobał. Aire Sensual to mieszanka owocowo-kwiatowa z dodatkiem piżma. Wyczuwa się w nim pudrowe nuty. Powstał w roku 2012 w Hiszpanii dla kobiety nowoczesnej, zmysłowej, wolnej, pewnej siebie i pięknej. Bardzo się polubiliśmy. Zapach jest odpowiednio trwały, ale nie ciężki, jest idealny na wiosnę i lato.
Kolejne perfumy to chyba jedyny spontaniczny zakup jaki w tej kategorii poczyniłam. Od razu mi się spodobał i wiedziałam, że to jest to. Ma niestety jedną wadę, której przez spontaniczne zakupy nie miałam możliwości zauważyć – jest dość krótkotrwały. Mowa tu o Hugo Boss The Scent. Czym mnie zauroczył? Swoją innością. Wyczuwalne są tu nuty brzoskwini, taka niebanalna słodycz. Nie jest mdły, przyjemnie się rozwija. Koniecznie sprawdźcie go przy okazji wizyty w perfumerii.
Czy perfumy podarowane w prezencie mogą być trafione? Dwa poniższe przypadki są na to niezbitym dowodem. Jeden z najpopularniejszych zapachów Lancome, La Vie Est Belle, które pewnie dobrze znacie trafił do mnie w postaci pięknie zapakowanego zestawu z balsamem i żelem do mycia. Wszystkie trzy kosmetyki są bardzo trwałe i pięknie, słodko pachną dzięki kompozycji kwiatów, pralinek i owoców. To kolejny zapach dla „współczesnej, szczęśliwej i wolnej kobiety” 😉 Był idealny na zimę, teraz będzie dobry na wieczory.
Liu Jo Gold to kolejny trafiony prezent. Zapach to kompozycja orientalna piżmowo-drzewna. Po opisie nie sądziłam, że mogłaby mi przypaść do gustu. Jednak w połączeniu ze skórą tworzy tajemniczą, słodko- ostrą, zmysłową mieszankę. Zapach idealny na zimę, teraz pewnie będę sięgała po niego nieco rzadziej. Nie można pominąć buteleczki – prawdziwe dzieło sztuki 😉
Pewnego dnia w Rossmannie, kiedy kolejka była tak długa, że sięgała do perfum – zaczęłam odruchowo sprawdzać zapachy. Nie ukrywam, że wabikiem był jaśmin w nazwie. Zapach przetestowałam, ale nie kupiłam od razu, nie sądziłam, że będzie choć odrobinę trwały. Okazało się, że Halle Berry Exotic Jasmine to zapach całkiem trwały i na dodatek przystępny cenowo. Będzie świetny na wiosnę i lato. Typowo kwiatowa kompozycja, niezbyt skomplikowana. Ale bardzo ją lubię!
To są wszystkie zapachy, których aktualnie używam. Nie mam nic nowego na liście zachcianek, więc na razie skupię się na tym, żeby je pozużywać 😉
Ja jestem wierna zapachom latami. Trudno mi się przekonać do czegoś nowego jak już znajdę swój ulubiony 😉
Uwielbiam piżmo i frezję w perfumach.
Obecnie moimi ulubionymi są „One” Clavin Klein, ale akurat te perfumy podobno albo się kocha albo nienawidzi 🙂
Lancome znam choć wolę Hypnose to kiedyś sobie to sprawię, ale poczekam aż będzie nim pachnieć coraz mniej kobiet a nie co druga ;D, Coco nie moje klimaty i w ogóle zapachowo do mnie nie mówi (wolę Diora), te od Berry mam na swojej liście zakupowej a Boss mnie nie zachwycił ;x