Przy uzupełnianiu zakupów kosmetycznych, zawsze dorzucę coś nowego do koszyka, czego nie znam. Dzięki temu wciąż poznaję nowe marki i produkty. Taka moja natura „odkrywcy”. W ostatnim czasie jak wiecie, zapałałam miłością do marki Natura Siberica i to właśnie tych produktów używałam najczęściej. Jednak na półce z naturalnymi kosmetykami w Hebe zainteresowały mnie kosmetyki HASK. Kupiłam szampon i odżywkę na próbę, a dziś nadszedł czas na ich recenzję.
Wcześniej namiętnie testowałam produkty do włosów Natura Siberica, które sprawdziły się świetnie, tym razem nadeszła kolej na kosmetyki do pielęgnacji ciała. Bo Natura Siberica ma w ofercie całkiem szeroką gamę produktów!
Od mniej więcej roku nie farbuję włosów. Zmęczyła mnie ciągła konieczność nakładania farb dla zachowania jednolitego koloru włosów. Zwłaszcza, że przy codziennym myciu głowy kolor wypłukuje się bardzo szybko. Dlatego kiedy byłam na etapie prawie idealnego dopasowania farby do naturalnych włosów, zwyczajnie przestałam je farbować. Po około 3 miesiącach, różnica nieco zaczęła mi przeszkadzać, dlatego zdecydowałam się na refleksy, dzięki którym “zgubiłam” wyraźne odcięcie między kolorami. Na razie jest mi tak dobrze, choć uważam, że korzystniej wyglądam w nieco przyciemnionych włosach i na pewno jeszcze do nich wrócę. Tymczasem doceniam ten stan, w którym nie jestem zmuszona do regularnego farbowania. W ostatnim czasie, pojawił się u mnie mały włosowy kryzys, miałam problem z doborem odpowiednich produktów do włosów, stały się osłabione i bardzo zmatowiały. Od dawna słyszałam o bezbarwnej hennie do włosów, tylko nigdy wcześniej nie miałam okazji wypróbować (wcześniej z powodzeniem stosowałam tradycyjne henny koloryzujące o których pisałam TU). Teraz pojawiła się idealna okazja na wypróbowanie tzw. bezbarwnej henny!
Kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły: podkład Bioderma, lotion Galenic, oraz szampon i odżywki White Agafia
23 grudnia, 2017Zdecydowanie łatwiej pisać o dobrych rzeczach niż o złych, ale niestety dziś nadszedł moment na kolejną porcję kosmetycznych wpadek. Poznajcie kilka produktów znanych marek, które się u mnie nie sprawdziły, co nie oznacza, że u Was musi być tak samo. Ale czuję się w obowiązku Was ostrzec, bo lepiej uniknąć ewentualnego rozczarowania i pieniędzy wyrzuconych w błoto.
Moje włosy są trudne: przetłuszczające u nasady, puszące się na końcach i bardzo wymagające. Refleksy, które zafundowałam im w ostatnim czasie dodatkowo pogorszyły ich stan, dlatego musiałam znaleźć odżywkę, która przywróci im witalność. Czytaj dalej…
Rzadko ostatnio piszę o produktach do włosów, bo przewijały się same przeciętniaki, o których ciężko coś napisać sensownego. Niedawno jednak trafiłam w Rossmannie na nową markę L’Oreal – Botanical Fresh Care, która mnie zaciekawiła. Jako, że ostatnio wciąż mam osłabione i wypadające włosy, postawiłam na serię wzmacniającą z kolendrą.
Dawno nie pisałam o żadnych produktach do włosów, głównie z tego względu, że od bardzo długiego czasu nic mnie szczególnie nie zachwyciło, ani też szczególnie nie podpadło. Dopiero niedawno znalazłam coś odpowiedniego dla moich włosów. Jest to jeden z dwóch zestawów nowej marki WS Academy Wierzbicki & Schmidt, którą znajdziecie między innymi w Rossmannie.